Saint Seiya

Sha-chan

Tia i paplam trochę za dużo...Hades w mandze na początku miał cały czas zielo...ee brązowe włosy(takie ma Shuni włosy) Dopiero po tej iście romantycznej akcji z tym robalem mu się zmieniły na czarne i takie błyszczące^^

Alexx

Saint Seiya Inferno jest kontynuacją doprawdy udaną. Posiada zupełnie inny klimat niż mroczna Sanctuary ale daje się polubić. Oprawa graficzna jak i muzyczna jest idealnie dopasowana pod serię, jako ciekawostkę powiem, że opening do dziś pozostał jednym z moich ulubionych i bardzo często do niego wracam.

Z wątków fabularnych - Mit o Orfeuszu to jedna z najlepszych historii przedstawionych w Saint Seiya. Ten romantyzm, patos i wreszcie nawrócenie Silvera a także jego pomoc przy zamachu na Hadesa. Bohater ten pozostał do dziś jednym z moich ulubionych w serii i bardzo żałuję, że było go tak mało. Dalej walki również nie pozostawiają wiele do życzenia. Ikkiego przedstawiono jako chodzącą potęgę. Bardzo lubię moment jego pojedynku z Trzema Sędziami Podziemi oraz "mocowanie się" z Hadesem. Feniks pokazał, że ma gdzieś całą ludzkość i liczy się dla niego tylko brat. Moją sympatię zyskał również Kanon, który pomimo zmiany strony barykady nie spoufala się z Bronzami, jak brat z bratem tylko pozostawia między nimi dość duży dystans i niesmak. Serię oglądałem dość dawno, więc pewnie kilka szczegółów mi umknęło, walkę Seiya - Valentine śledziłem z zapartym tchem, mimo iż znałem wynik i logiczne było, że Pegaz podniesie się za każdym razem. Końcówka smutna. Zjednoczenie Złotej 12 oraz ich ostateczny atak nie wywołał u mnie spazmów radości. To był koniec, żaden z nich już nie wróci zza grobu, ani nie pomoże młodszym Saintom.

Na koniec pozostaje mi tylko polecić. Mimo iż osobiście wolę Sanctuary, Inferno od niej nie odbiega, w sumie jest tak samo dobre tylko ma troszkę inny klimat.

Seiya i Shun

Mogliby troszeczkę Elysion przedłużyć... Za łatwo dostali te boskie zbroję i trochę się dziwię czemu aż rok zajęło im stworzenie 6 odcinków, chociaż są one bardzo dopracowane uważam że mogli przedłużyć każdą walkę bo trochę dziwne żeby w ok. 4 odcinki pokonali 2 pomocników Hades oraz Hadesa

Alexx

Mi się podobało to, że Elysion popędził tak szybko. Czy ja wiem, że za łatwo? Na te zdobycie Kamui składają się wydarzenia ze wszystkich Hadesowych serii. Nie przepadam za zapychaczami i zbytnie przedłużanie to bardziej mnie denerwuje niż buduje napięcie. Tak dostaliśmy dobrze zekranizowane ostatnie tomy mangi bez zbędnych syfów.

Seiya i Shun

Ale co prawda to prawda- rysują te odcinki cholernie długo nie chciałbym niczego probagować ale DB ma ok. (we wszystkich seriach) 500 odcinków i powstał w jeśli dobrze pamiętam 6-10 lat a 6 odcinków StS powstał w rok

Alexx

Inny budżet, inna popularność, inna widownia (nie mówię o przedziale wiekowym), inny rynek zbytu, inna produkcja - wszystko to składa się na czas wypuszczania serii. Poza tym Elysion jest naprawdę ładnie zrobione, nie ma co narzekać. Teraz też będzie LC - cieszmy się, że w ogóle powrócono do StS bo był to ryzykowny krok i on też zapewne wpłynął na ilość i jej czas.

Entien

Tak ale walka z hypnosem dłuższa niż 5 minut nie byłaby zapychaczem czasu i dopiero wtedy dałaby odczuć, że Hypnos był kims naprawde silnym

Alexx

Z tego co pamiętam, ale mogę się mylić - Hypnos równie krótko i w takim samym stylu zginął w mandze.

Seiya i Shun

Ale co prawda to prawda...

A propo (czy jak to się pisze) boskich zbroi - Seiya to może jeszcze dostał przez jakiś trud tę boską zbroję ale reszta?

Kaori

Seiya się natrudził - reszta spija śmietankę Wink

Czyli znowu wyszedł na kozła ofiarnego ;p

A może to małe niedopatrzenie...?